Po wdrożeniu systemu w ponad 40 sklepach internetowych, zrozumiałem, że są tylko 4 rzeczy, których potrzebujesz, żeby generować więcej sprzedaży.
Po ponad 5 latach wdrażania email marketingu w sklepach online, ciągle widziałem te same niewykorzystane możliwości i błędy.
Gdy tylko naprawialiśmy błędy i wdrażaliśmy system, wyniki były bardzo dobre.
Od 0 do 40 tys. zł w pierwszym miesiącu. Od 10 tys. do +80 tys. / miesięcznie.
Wtedy stało się dla mnie jasne, że w tym kanale potrzeba tylko 4 prostych rzeczy:
1. Jak najszybsze budowanie listy mailowej (dodając do niej osoby zainteresowane produktami!)
2. Kilka automatycznych sekwencji mailowych, które są dopasowane do ścieżki zakupowej i potrzeb potencjalnych klientów.
3. Newslettery, które sprzedają bez wykorzystywania ciągłych zniżek.
4. Doskonała dostarczalność, aby nie lądować w spamie.
To wszystko.
Ale skoro to proste, to czemu każdy tego nie robi?
Bo to nudne oraz wymaga czasu i pracy, żeby dobrze poukładać te wszystkie systemy.
Wiele osób uważa, że email jest przestarzały, nie sprzedaje, nikt ich nie czyta i to jedynie spam.
Wolą wydawać na reklamy, gdzie zwrot widać szybciej. Wolą ciągle walczyć i przepalać cały zysk na nowych klientów, zamiast budować systemy, które zachęcają ludzi do ponownych zakupów, generując więcej przychodu z wysoką marżą.
I jeśli nie masz retencji i zysku - nie da się skalować sklepu.